Czy zauważyliście, że cały czas żyjemy w "kryzysie"? Jesteśmy ciągle straszeni. Dla Polaka słowo kryzys sytuuje się na poziomie półek wyłącznie z octem i solą. Europejczyk boleje kiedy brak mu kawioru.

Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek w ciągu ostatnich 50 lat nie było małego, większego lub ogromnego kryzysu.
Przyczyną jest schyłek kapitalizmu, który nie jest w stanie zapewnić 3/4 świata produktów podstawowej potrzeby (bo to się nie opłaca) przy jednoczesnej nadprodukcji dóbr tak naprawdę niepotrzebnych bogatej części świata.
Kapiatlizm wydaje w związku z tym ogromne pieniądze na reklamę, która ma wzbudzić chęc zakupu tam gdzie są pieniądze a brak podstawowych lub logicznie uzasadnionych potrzeb.
Po drugie kapitalistyczny liberalizm spowodował prywatyzację rozległych sfer publicznych a rządy zwalniające korporacje z podatków doprowadziły do upadku społeczenstwa obywatelskiego.
Uważam, że brak nadzoru nad bankami prowadzi do emisji sztucznego pieniądza (kredyty).
W zwiazku z tym państwa nie mają już wpływu na emisję pieniądza a tak naprawdę współczesny pieniądz jest absolutnie wirtualny (brak ekwiwalentu w kruszcach).
Obecnie obowiązujący system rozpasanego konsumpcjonizmu w państwach bogatych, strukturalny niedostatek w państwach biednych, szaleństwa pazerności banków i globalnych korporacji połączone z redukcją materialnej gospodarki w bogatej części świata musi doporowadzic do ostatecznego upadku aktualnych koncepcji ekonomicznych kapitalizmu.
Będzie to bardzo bolesny upadek - zwłaszcza dla przecietnych konsumentów (bo obywateli juz nie ma).